W niedzielę 11 lutego rozdano sześć kompletów medali. Polacy wystartowali w czterech konkurencjach. Zajmowali odległe miejsca.
Z Polaków najwyżej można ocenić występ saneczkarza Macieja Kurowskiego (na zdjęciu). 32-letni zawodnik Śnieżki Karpacz zajął 19. pozycję, najwyższą ze swych trzech startów na igrzyskach. W Vancouver i Soczi był 23. Była to również najlepsza lokata polskiego saneczkarza od 1976 roku. 23. pozycja – to wynik Mateusza Sochowicza, który nie zakwalifikował się do czwartej serii.
W biathlonowym sprincie 59. był Grzegorz Guzik dzięki czemu udało mu się zakwalifikować do biegu pościgowego. Na 67. miejscu ukończył sprint Andrzej Nędza-Kubiniec. W skiathlonie 52. pozycję zajął Dominik Bury. Na biegu na 5000 m w łyżwiarstwie szybkim Adrian Wielgat uzyskał 22 czas, najsłabszy ze wszystkich uczestników tej konkurencji.
Sensacją dnia był wyniki jedynek w saneczkarstwie. Medalu nie zdobył dwukrotny mistrz olimpijski w tej konkurencji (trzykrotny w ogóle) Felix Loch. Prowadzący po trzech ślizgach Niemiec popełnił błąd w finałowej rundzie. Złoty medal zdobył Austriak David Gleirscher.
Trwa dominacja panczenistów z Holandii. W Gangneung Oval po trzech medalach zdobytych pierwszego dnia rywalizacji w łyżwiarstwie szybkim przez Holenderki na 3 000 m, na dystansie 5 000 m triumfował Sven Kramer. To jego czwarty złoty medal olimpijski.
Norwegowie obsadzili całe podium biegu łączonego 15 km + 15 km. Zwyciężył niespodziewanie Simen Hegstad Krueger. W biathlonowym sprincie na 10 km medalu nie zdobyli faworyci - ani Francuz Martin Fourcade ani Norweg Johannes Boe. Wygrał Niemiec Arnd Peiffer.
W niedzielę złote medale zdobyli jeszcze Francuzka Perrine Laffont w jeździe po muldach oraz 17-letni Amerykanin Redmond Gerrard w slopestyle. Z powodu silnego wiatru odwołano zjazd mężczyzn. Konkurencja ta rozegrana zostanie w czwartek 15 lutego (początek godz. 3.00).
Czołówka klasyfikacji medalowej
1. Niemcy 3 0 1
2. Holandia 2 2 1
3. Norwegia 1 4 3
Fot. Facebook Macieja Kurowskiego