14:08, 30 Jan 2018 r. Zabezpieczyć wszystkie potrzeby polskich sportowców

/files/news/30_1.jpg

O zadaniach Polskiej Misji Olimpijskiej opowiada szefowa tej organizacji Marzenna Koszewska.

Jakie zadania ma do wykonania Polska Misja Olimpijska w Pjongczangu?

- Za większość działań organizacyjnych odpowiadają Koreańczycy. To oni mają zabezpieczyć właściwy transport, który pozwoli zawodnikom zjawić się w odpowiednim czasie na miejscu, potem na treningu i w końcu na zawodach. To oni mają przygotować obiekty olimpijskie tak, żeby zawodnicy mogli trenować bez żadnych nerwowych sytuacji. Z naszej strony zadaniem jest przyjąć polskich zawodników na lotnisku, zakwaterować ich, a potem starać się zabezpieczyć wszystkich ich potrzeby, które wynikają z wymagań sportowych. Staramy się również zapewnić im spokój. Do ważnych obowiązków należy także zabezpieczenie składów współpracujących z grupami sportowymi – trenerów, serwismenów, fizjoterapeutów, czyli ludzi, którzy mają jak najlepiej przygotować zawodników do startu.

Zacznijmy więc od początku, w jaki sposób dotrą na miejsce polscy zawodnicy?

- Dzięki umowie z polskim przewoźnikiem – firmą LOT - korzystamy z bezpośredniego połączenia na trasie Warszawa – Seul – Warszawa. Dzięki temu cały bagaż bez żadnego problemu dotrze na igrzyska. Dzięki typowi samolotu, który będzie przewoził polską reprezentację praktycznie cały sprzęt sportowy może lecieć jako bagaż towarzyszący. Inne wymagania obowiązują dla sanek i bobslei. One zostaną wysłane linią LOT-Cargo. Inne polskie związki sportowe korzystały z tej usługi właśnie na linii do Korei i były bardzo zadowolone.

Podróż do Seulu jest pierwszym etapem. Potem trzeba dotrzeć do obu wiosek olimpijskich. Czas przejazdu wynosi 4 godziny autokarem, ale organizatorzy zaznaczyli, że od momentu, kiedy samolot przylatuje do Seulu, do momentu kiedy zawodnik znajdzie się w wiosce olimpijskiej może upłynąć od 7 do 8 godzin. Trzeba doliczyć czas na odbiór sprzętu, jego załadunek, cały proces akredytacji.

Kiedy reprezentanci i w ilu turach udadzą się do Pjongczangu?

- Korzystamy z połączeń regularnych w związku z tym wszystkie grupy sportowe określiły jaki termin dolotu na igrzyska jest najbardziej dogodny. Zostało to opracowane w oparciu o początek treningów i kalendarz startów.

W jakich warunkach zamieszkają nasi zawodnicy?

- To będą osiedla mieszkaniowe w górach i Wiosce Lodowej. W mieszkaniach będzie mieszkało od 6 do 8 osób. Pokoje dwuosobowe. Będzie niewielka ilość pokoi jednoosobowych, w których po prostu nie zmieściłyby się dwa łóżka. Będzie na pewno duży nacisk na to, kto chce mieszkać w jedynce. Znam przypadki z poprzednich igrzysk olimpijskich, w których zawodnik był zakwaterowany w jedynce, bo wydawałoby się, że będzie miał wtedy doskonałe warunki do koncentracji, ale potem zadał pytanie, dlaczego mieszkał sam. Wolał być z kolegami.

Jak wyglądają warunki w wiosce olimpijskiej?

- To są nowe osiedla w wiosce olimpijskiej. Wioska jest ładna i czysta. Sprzęty, w które zostały wyposażone te mieszkania są nowe. Warunki skromne, igrzyskowe, zgodnie ze standardami ustanowionymi w MKOl. Od lat to się nie zmienia. Zawodnik ma mieć wygodne łóżko, lampkę do czytania, krzesło, szafę na ubrania i część wspólną, w której może odpocząć z kolegami. To wszystko. W mieszkaniach nie ma telewizorów, nie ma radia. wioska jest ładna, czysta. Myślę, że pozwoli to zawodnikom skupiać się na tym, co najważniejsze – na starcie.

Jak wygląda kwestia zabezpieczenia wioski olimpijskiej?

Każda wioska jest terenem zamkniętym. Dzieli się na dwie strefy – międzynarodową i mieszkalną. Do części międzynarodowej po zarejestrowaniu się w centrum medialnym mogą wejść dziennikarze i tam przeprowadzać wywiady. W strefie mieszkalnej przebywają tylko zawodnicy i sztaby. To jest jakby wewnętrzna wioska w całej wiosce – wstęp mają osoby tylko uprawnione. Zawodnicy w tym miejscu mają spokój, mogą się koncentrować.

Czy jest lepiej niż było w Rio de Janeiro? W Brazylii infrastruktura w wiosce olimpijskiej pozostawiała wiele do życzenia.

- Byłam na miejscu w październiku. Wtedy trwało wiele prac zarówno w wioskach olimpijskich jak i na obiektach olimpijskich. To był wielki plac budowy. Miałam pewne doświadczenie z Rio. Wizytowałam wioskę na rok przed brazylijskimi igrzyskami. Wtedy organizatorzy pokazali to, co chcieli pokazać – budynek pokazowy. Koreańczycy trzy miesiące przed igrzyskami przedstawili nam budynek, w którym będą mieszkać sportowcy z Polski. Nie miałam zastrzeżeń.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo międzynarodowe, zagrożenie wynikające z napiętej sytuacji między Koreą Północną i Koreą Południową, czy pod tym względem uczestnicy nie muszą czuć obaw?

- MKOl monitoruje kwestie bezpieczeństwa. Działa specjalna komisja koordynacyjna. Otrzymujemy jej raporty. Nigdy tak często MKOl nie monitorował tak szczegółowo kwestii bezpieczeństwa. Dziś nie ma zagrożeń. Podczas mojej ostatniej wizyty w Korei, a odwiedziłam zarówno Seul jak i Pjongczang i Gangneung, nie wyczuwa się żadnych wewnętrznych napięć.

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie