11:27, 24 Apr 2012 r. Droga do złotych mistrzostw Europy

/files/news/11_isafwc_polishstr_600.jpg

Na naszej stronie prezentujemy kolejny odcinek opowieści Mateusza Kusznierewicza z przygotowań do igrzysk olimpijskich w Londynie. Tym razem poświęcony udanemu startowi w San Remo.

Sport przysparza tak wiele emocji. W mojej 28-letniej karierze doświadczyłem wspaniałych momentów triumfu i radości, jak również smaku porażki i niepowodzeń. Jestem bardzo wdzięczny losowi i własnym decyzjom, że tak ułożyła się moja droga życia. Te wszystkie doświadczenia bardzo mnie wzmocniły i ukształtowały mój charakter. Myślę, że jestem przykładem człowieka, który wie, że dzięki pracy, wyciąganiu właściwych wniosków oraz wewnętrznej sile i motywacji, nawet po doznanej porażce można wspiąć się na wyżyny i osiągnąć wspaniały sukces.

Do Włoch pojechałem z postanowieniem poprawy. W tygodniu pomiędzy zawodami poświęciłem bardzo dużo czasu na analizę mojego postępowania podczas regat na Majorce. Odbyłem poważną rozmowę z samym sobą. I to nie jedną, a kilka! Wiedziałem, że problem nie polegał na braku formy czy zaniku żeglarskich umiejętności. Chodziło bardziej o sprawy związane ze stylem ścigania się z przeciwnikami i własnymi zmysłami, których od pewnego czasu nie używałem w należyty sposób. Wypisałem listę tematów do poprawy, a obok pomysły na ich udoskonalenie.

Już pierwszy wyścig mistrzostw Europy pokazał, że coś z tego będzie. Na starcie zyskaliśmy przewagę nad naszymi najgroźniejszymi rywalami ze Szwecji i Włoch. Mieliśmy znakomitą prędkość, dzięki czemu mogliśmy realizować opracowane wcześniej założenia taktyczne. Czułem się jak w transie. Nic nas nie zatrzymało przed zwycięstwem w tym inauguracyjnym wyścigu. W kolejnych startach żeglowaliśmy też dobrze. Nie wygrywaliśmy wyścigów, ale plasowaliśmy się zawsze w czołówce, gdy nasi rywale żeglowali w kratkę. Pozwoliło nam to umocnić się w połowie regat na prowadzeniu, którego nie oddaliśmy już do końca.

Do naszej skromnej kolekcji nagród i tytułów dorzuciliśmy z Dominikiem złoto mistrzostw Europy w klasie Star. Zastanawiałem się ostatnio, kiedy pierwszy raz zdobyłem mistrzostwo Starego Kontynentu. Było to 18 lat temu! Pomału nadaję się chyba do muzeum, a nie do wyjazdu na igrzyska. Chociaż cały czas sprawia mi to mnóstwo frajdy i jeżeli są wyniki to warto jeszcze spróbować swojej szansy.

Ale zanim popłyniemy do Londynu czeka nas jeszcze start w mistrzostwach świata we Francji. Lecimy tam za tydzień. Regaty rozpoczną się 5 maja. Wiadomości z tych zawodów w następnym odcinku.

Serdecznie pozdrawiam
Mateusz Kusznierewicz

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie