Najwięcej emocji trzeciego dnia zmagań w ZIO przeżyliśmy za sprawą Artura Wasia. Polski panczenista walczył w wyścigach sprinterskich 2x500 m. Ostatecznie skończył rywalizację na 9. miejscu.

Artur Waś to postać nietuzinkowa. Trenuje pod okiem rekordzisty świata Kanadyjczyka Jeremy’ego Wotherspoona w Inzell. Przygotowania do igrzysk zakłóciła mu kontuzja pleców i próba szkoleniowca na zakwalifikowanie się do ZIO, przez co, na jakiś czas zrezygnował z pracy trenera. Sam zawodnik ma wiele zainteresowań nie związanych ze sportem. Realizuje filmy wideo i nagrywa muzykę, obserwuje ptaki i gwiazdy, interesuje się filozofią. Sport jest jednym z jego hobby.

W Soczi Waś pokazał się z dobrej strony. W pierwszej serii prowadził przez dłuższy czas, kończąc ją ostatecznie na 8. pozycji. W drugiej serii rywalizował w parze z Holendrem Ronaldem Mulderem. Po wspaniałym otwarciu Polak „wyprowadził” rywala, który kończył po wewnętrznym torze, na trzecie miejsce. Sam nie zdołał utrzymać tempa Holendra na ostatniej prostej. Drugi z Polaków, Artur Nogal zajął w zawodach 36. miejsce.

Sprint pokazał, że w tych igrzyskach nie ma mocnym na Holendrów. Już po raz drugi w Soczi zajęli całe podium. Bliźniak Ronalda, Michel Mulder zdobył złoto pokonując rekordzistę toru Jana Smeekensa o 0,01 s.

Jako dobry można uznać start Katarzyny Chrapek w alpejskiej super kombinacji. Polka zajęła 17. lokatę, ale to w dużym stopniu zasługa rywalek, które w slalomie, jedna po drugiej, wypadały z trasy. Swojego występu na 500 m nie zaliczy do udanych Patrycja Maliszewska. Nasza jedynaczka w zawodach short tracku prowadziła w serii przez połowę dystansu. Na trzecim od końca okrążeniu zbyt szeroko wyjechała na łuku i została wyprzedzona przez wszystkie trzy rywalki. Próbowała jeszcze walczyć o drugie miejsce promujące do 1/4 finału, ale została zepchnięta przez Amerykankę, za co ta została zdyskwalifikowana. Nie zmieniło to faktu, że Polka zakończyła udział w tej konkurencji na kwalifikacjach.

Na zdjęciu: Artur Waś podczas zawodów PŚ w Inzell