02:29, 17 Feb 2014 r. IX dzień zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi

/files/news/p1010003.jpg

Po nieprawdopodobnej sobocie i dwóch złotych medalach dla Polski rozbudziły się nasze nadzieje na kolejne medale Biało-Czerwonych. Taką szansę upatrywano w starcie Katarzyny Bachledy-Curuś na 1500 m w łyżwiarstwie szybkim. Polka była jednak szósta.

Nasza łyżwiarka szykowała się do tego wyścigu bardzo poważnie. Po dyskwalifikacji za przekroczenie toru na 3000 m Bachleda-Curuś zrezygnowała ze startu na 1000 m. W tym sezonie pokonywała ten dystans z powodzeniem w Pucharach Świata ustanawiając w Salt Lake City rekord życiowy czasem 1.53,95 min.

Ten rezultat powtórzony w Soczi dałby Polce srebrny medal. Nie wystarczyłby na Holenderkę Jorien Ter Mors, która ustanowiła rekord olimpijski wynikiem 1.53,51. Tylko ona z czołowych zawodniczek poprawiła swoją „życiówkę” i to znacznie (dotychczas jej najlepszy czas wynosił 1.54,88). Ter Mors jest specjalistką short tracku. Także w tej dyscyplinie startuje w Soczi, a na 1500 m zajęła 4. miejsce. Na długim torze zaskoczyła nie tylko rywalki, ale też koleżanki z reprezentacji. Ireen Wust, która w Soczi wygrała na 3000 m i była druga na 1000 m, była wyraźnie niezadowolona, gdy uzyskała czas gorszy od liderki.

Bachleda-Curuś, która startowała po obu Holenderkach, znała już wyniki rywalek. W serii rywalizowała ze znakomitą Rosjanką Julią Skokową. Przegrała z reprezentantką gospodarzy, ale ani Polka, ani Skokowa nie wspięły się na podium. Tę konkurencję zdominowały Holenderki. Zajęły cztery czołowe lokaty. W tych igrzyskach zdarzyło się już trzykrotnie, że całe podium było pomarańczowe, ale pierwszy raz zajęte przez Holandię było także miejsce czwarte. Kraj, w którym powstało łyżwiarstwo szybkie, zdominował absolutnie rywalizację w Soczi. Tym większej rangi nabiera zwycięstwo Zbigniewa Bródki.

Katarzyna Bachleda-Curuś była zadowolona ze swojego startu, zarówno z czasu (1.57,18), jak i miejsca. To jej najlepszy wynik w wyścigu indywidualnym w ZIO, a startowała już w trzech poprzednich.

Pozostałe Polki też były zadowolone ze swoich startów i z optymizmem patrzą na start w wyścigu drużynowym. Luiza Złotkowska była 11., a Natalia Czerwonka 15. Na 1500 m, licząc czasy trzech najlepszych zawodniczek, lepiej od Polek pojechały tylko Holenderki i Rosjanki.

Na dobry start Polaków w wyścigu drużynowym, w tym przypadku w sztafecie 4x10 km, nie sposób było liczyć po słabych występach indywidualnych. Biało-Czerwoni nie zaskoczyli pozytywnie. Poza Maciejem Kreczmerem, który przyprowadził zespół na 1. zmianie na 11. miejscu, z 40-sekundową stratą do najlepszych, reszta zawodników pobiegła bardzo słabo. Ostatecznie Polacy zajęli 15. miejsce wyprzedzając tylko Japończyków.

Nie zachwycił też Maciej Bydliński w supergigancie. Alpejczyk zajął 38. pozycję ze stratą 4,38 s do zwycięzcy, Norwega Jansruda. Słabo wypadła też w pierwszych dwóch przejazdach polska dwójka bobslejowa. Chorąży reprezentacji Dawid Kupczyk razem z Pawłem Mrozem, zajmują obecnie 27. lokatę tracąc do prowadzących Rosjan 3,15 s.

Na zdjęciu: Katarzyna Bachleda-Curuś

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie