Na stoku Jaworzyny Krynickiej odbyły się zawody Pucharu Świata w snowboardzie, w slalomie gigancie równoległym (PGS). Z reprezentantów Polski najlepiej zaprezentowała się Aleksandra Król-Walas.

Zakopianka w pierwszym dniu zawodów zakończyła rywalizację w ćwierćfinale. Dało to jej 8. miejsce. Przed niedzielnymi przejazdami miała szansę na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej, traciła zaledwie dziewięć punktów do Austriaczki Sabine Payer. W niedzielnych zmaganiach Polka była 17., przez co straciła szansę na podium na koniec sezonu 2024/25.

- Miałam chyba najlepszy sezon w Pucharze Świata w karierze i dlatego jestem tak strasznie zła, że nie udało się stanąć na podium w „generalce”. Startuję przed własną publicznością pierwszy raz i myślałam, że dzięki temu będzie mi troszkę łatwiej. Ale jednak jest spory stres, gdy ludzie przychodzą specjalnie dla mnie, a ja mam z tyłu głowy, że muszę zjechać dobrze – powiedziała na mecie Aleksandra Król-Walas.

Słabszy start tłumaczyła chorobą, przemęczeniem i stresem. Najlepsza polska snowboardzistka przygotowuje się obecnie do mistrzostw świata, które odbędą się w dniach 19-30 marca w szwajcarskiej Engadynie.

W Krynicy-Zdrój wystartowało łącznie 18 zawodniczek i zawodników z Polski. W kadrze mężczyzn zabrakło przechodzącego rehabilitację po kontuzji mistrza świata z Bakuriani (2023), Oskara Kwiatkowskiego. Najlepszy wynik zanotował Michał Nowczyk, który był 21. i 22.        

W imprezie wzięło udział ponad 120 zawodniczek i zawodników z 17 krajów. Krynica-Zdrój najlepszych specjalistów w slalomie gigancie równoległym w ramach cyklu zawodów FIS Pucharu Świata gościła po raz drugi w historii.

Pierwszego dnia zwycięstwo odniosła Niemka Ramona Theresia Hofmeister i Włoch Roland Fischnaller. W niedzielę najlepsza była Japonka Tsubaki Miki i Austriak Andreas Prommegger. Małą Kryształową Kulę wywalczyła Miki i Pormolini. Aleksandra Król-Walas ostatecznie uplasowała się na szóstej pozycji.