Pierwszy mecz mistrzostw Europy w piłce ręcznej Polacy rozegrają w poniedziałek, 13 stycznia. Bardzo ważny, bo Biało-Czerwoni zmierzą się z wicemistrzami poprzednich ME, Serbami.

Następny rywal będzie jeszcze cięższy. Francuzi to aktualni mistrzowie olimpijscy – powtórzyli w Londynie sukces sprzed czterech lat – i mistrzowie świata z 2009 i 2011 roku. Na koniec rozgrywek grupowych polscy piłkarze zmierzą się z Rosjanami, którzy są zawsze groźni, choć największe sukcesy święcili na początku XXI wieku, wygrywając m.in. igrzyska w Sydney.

Niemiecki trener reprezentacji Polski Michael Biegler przyznał, że jego podopiecznym w ME przyjdzie grać w silnej grupie. Zaznaczył, że nie ma sensu dłużej rozwodzić się na temat możliwości reprezentacji Francji. Podobne cele mają Serbowie, którzy zamierzają powtórzyć sukces sprzed dwóch lat. Z kolei drużyna rosyjska świetnie zaprezentowała się podczas mistrzostw świata w Hiszpanii. – Nie boimy się przeciwników, ale zachowujemy wobec nich szacunek. Koncentrujemy się na fazie grupowej. Każdy mecz będzie wyzwaniem. Uważam, że każdy drużyna w grupie straci punkty. Trzeba zrobić wszystko, aby nie przegrać dwóch meczów. W każdym musimy być skoncentrowani przez 60 minut – podkreślił Biegler.

Trener reprezentacji przyznał, że wytypowanie składu, który wyjeżdża do Danii na mistrzostwa Europy nie było łatwą decyzją. Wybór został dokonany z dwudziestki kadrowiczów. Ostatecznie trener reprezentacji Polski postanowił zabrać 17 zawodników. Przyznał, że drużynę uważa za silniejszą od tej, która wystąpiła w mistrzostwach świata w Hiszpanii.

– Ta reprezentacja, sądząc po zainteresowaniu mediów, jest bardzo atrakcyjna – trener Biegler zażartował na konferencji prasowej przed wyjazdem na ME. – W ostatnim okresie przygotowań do mistrzostw Europy nasza praca polegała na szukaniu właściwych rozwiązań. Na początku okresu przygotowawczego mieliśmy w drużynie kilku rekonwalescentów, a potem doszły nowe kontuzje. Słowa uznania należą się naszemu sztabowi medycznemu.

– Moja drużyna ma historię trwającą już ponad rok. Widzę, że grupa jest bardziej zwarta, niż przed mistrzostwami świata w 2013 roku. Gramy bardziej stabilnie, poprawiliśmy kontry i grę przez środek. Lepsza jest też sytuacja kadrowa. Miałem duże rozterki, kogo powołać, bo rywalizacja jest wyrównana na kilku pozycjach. Przed poprzednią imprezą lista zawodników była w zasadzie oczywista – mówił trener.

Kapitan polskiej reprezentacji, Sławomir Szmal potwierdził, że wytypowanie nazwisk do kadry na ME było trudne. Młodzi zawodnicy wykorzystali szansę i pokazali się z dobrej strony podczas turnieju na Węgrzech. – Jedziemy na ważną imprezę. Od siebie i od młodszych zawodników będziemy wymagali, aby w każdym meczu zwyciężyć – powiedział polski bramkarz.

– Mistrzostwa z 2010 roku wspominam bardzo boleśnie. Moim zdaniem zagraliśmy jeden z lepszych turniejów i powinniśmy przywieźć z Austrii medal. Graliśmy efektownie, wygrywaliśmy, ale dwie porażki zdecydowały, że skończyło się na czwartym miejscu. Jeśli pytacie mnie, czy taki wynik w Danii mi wystarczy, to odpowiadam, że nie. Nie interesuje mnie znowu czwarte miejsce – zakończył Szmal.

Reprezentacja Polski na ME w Danii:

Bramkarze: Sławomir Szmal (Vive Targi Kielce), Piotr Wyszomirski (Csurgoi KK)
Skrzydłowi: Adam Wiśniewski (Orlen Wisła Płock), Robert Orzechowski (Górnik Zabrze), Przemysław Krajewski (Azoty Puławy), Jakub Łucak (Chrobry Głogów).
Rozgrywający: Karol Bielecki, Michał Jurecki, Krzysztof Lijewski, Piotr Chrapkowski (wszyscy Vive Targi Kielce), Michał Kubisztal (Górnik Zabrze), Mariusz Jurkiewicz (Orlen Wisła Płock), Bartłomiej Jaszka (Fuechse Berlin), Michał Szyba (KS Azoty Puławy).
Obrotowi: Bartosz Jurecki (SC Magdeburg), Kamil Syprzak (Orlen Wisła Płock), Piotr Grabarczyk (Vive Targi Kielce).

Kalendarz meczów grupowych (wszystkie transmisje w TVP)

13.01: Polska – Serbia (g. 18.00)
15.01: Polska – Francja (g. 20.15)
17.01: Polska – Rosja (g. 18.00)