Spełnił się czarny scenariusz. Polscy siatkarze nie awansowali do ćwierćfinału ME odbywających się w Polsce i w Danii. Przegrali w barażu 2:3 z Bułgarami, choć prowadzili 2:0 w setach. W czwartym i piątym grano na przewagi, ale obie te partie kończyły się sukcesem rywali Biało-Czerwonych.
Komentatorzy i ludzie z branży siatkarskiej nie winią za ten mecz zawodników. – To porażka całej siatkówki – ocenił były trener reprezentacji Waldemar Wspaniały. W wywiadzie dla Onet.pl źródło niepowodzeń widzi w zbyt dużej liczbie zawodników zagranicznych w polskiej lidze i zbyt duże roli, której odgrywają w zespołach. Tę sytuację porównuje do koszykówki. – Ci siatkarze blokują miejsca młodym Polakom, którzy mecze spędzają w kwadracie dla rezerwowych – mówi.
Faktem jest, że coś niedobrego dzieje się ze sportem ukochanym przez polskich kibiców, bo po nieudanym występie zawodniczek w ME (odpadły w tej samej fazie co mężczyźni) występ mężczyzn jest wyjątkowo słaby. W ciągu ostatnich kilkunastu lat tylko w 2007 r. Polacy zagrali w europejskim czempionacie podobnie – 11. miejsce. Od sukcesu w Lidze Światowej 2012 reprezentacja Polski zsuwa się po równi pochyłej.
Polski Związek Piłki Siatkowej przed ME zapowiedział, że w przypadku braku awansu do półfinału, w ciągu tygodnia ogłosi swoją decyzję odnośnie przyszłości trenera. Andrea Anastasi zapowiedział, że nie będzie walczył ze związkiem. Dodał jednak, że jego praca ma charakter długofalowy i uważa, że kadra, którą odmłodził i buduje pod kątem przyszłych sukcesów w zawodach wyższej rangi niż ME, nie zawiodła. Faktem, który działa na niekorzyść trenera jest to, że impreza odbyła się w Polsce, a w związku z tym decyzje PZPS mogą być bardziej emocjonalne. Trzeba dodać, że Włoch jest trzecim kolejnym szkoleniowcem, który zaczął swoją pracę od sukcesów, a potem kadra doznała bolesnych porażek.
– Jeszcze emocje nie opadły – powiedział Wspaniały. – Władze związku będą mieć bardzo twardy orzech do zgryzienia, szczególnie ze względu na przyszłoroczne mistrzostwa świata, których będziemy gospodarzem. Nie wiem, czy zarząd PZPS i Wydział Szkolenia wytrzymają presję. Trzeba przyznać, że balon siatkarski potrafimy nadmuchać jak mało kto.
W prasie dzień po feralnej porażce z Bułgarią można było przeczytać, że szukany jest już nowy trener. Także z zagranicy.