Polscy sportowcy byli widoczni na sportowych arenach w ubiegłym tygodniu. W mistrzostwach Europy w Czelabińsku doskonale bili się polscy judocy. Tenisiści walczyli udanie na kortach w Barcelonie i Stuttgarcie, a żeglarze w regatach w Hyeres.

Judocy wyjeżdżając na ME do Rosji liczyli na powtórzenie wyniku z ubiegłego roku – jeden medal, 2 miejsca w ósemce. Wracają z czterema medalami, piątą i siódmą lokatą.

Mistrzostwa kontynentalne w judo odbywały się w tym samym czasie na całym świecie. Zawody te były ostatnimi, w których można było zdobywać punkty do rankingu olimpijskiego decydującego o występie w IO. Czworo Polaków jadąc do Czelabińska miało już zapewniony awans, gdyż zajmowali w rankingu niezagrożone lokaty. W ME potwierdzili, że nominacja im się należała. Tomasz Kowalski wywalczył srebrny medal, Janusz Wojnarowicz brązowy, Tomasz Adamiec był piąty, a Urszula Sadkowska siódma. Brąz wywalczyli też Polacy w męskim turnieju drużynowym.

Jadąc do Czelabińska o igrzyska walczyła jeszcze Katarzyna Kłys (na zdjęciu - w niebieskim stroju). Polka rywalizowała korespondencyjnie o lokatę wśród 14 nominowanych z Brazylijką Marią Portelą i Kanadyjką Kelitą Zupancic. Obie w mistrzostwach Panamerykańskich wypadły jednak bardzo dobrze: Portela zdobyła złoto, a Zupancic brąz. Polka też walczyła znakomicie. Brawurowo dotarła do finału, gdzie musiała uznać wyższość sklasyfikowanej z nr 2 na świecie Holenderki Edith Bosch.

Znakomita postawa opłaciła się Polce. Międzynarodowa Federacja Judo ogłosiła na swojej stronie internetowej, że Kłys jest jedną z 11 zawodniczek zakwalifikowanych do IO z puli miejsc przeznaczonych dla europejskiej federacji. Ostateczne decyzje ogłoszone zostaną za dwa dni.

W innych nastrojach wracają z Chin nasze zapaśniczki i zapaśnicy. W Tiyuan odbył się światowy turniej kwalifikacyjny do IO w Londynie. Nikomu z Polaków nie udało się wywalczyć tam awansu olimpijskiego. Zapaśnikom została jeszcze jedna szansa – przyszłotygodniowy światowy turniej kwalifikacyjny w Helsinkach.

Nie zwalniają tempa nasi tenisiści. Tym razem sukces odnieśli debliści, którzy triumfowali w Barcelonie. W turnieju w stolicy Katalonii Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski grali w finale po raz trzeci. Wygrali po raz pierwszy pokonując po drodze tak znakomite pary deblowe jak Butorac/Soares, Qureshi/Rojer, a w półfinale rozstawionych z nr 2 Białorusina Maksa Mirnyja i Kanadyjczyka Daniela Nestora. Było to 12. zwycięstwo naszego debla w turnieju ATP w karierze. Polacy w najnowszym rankingu światowym awansowali z 8. na 5. miejsce.

Agnieszka Radwańska w turnieju WTA rangi Premier w Stuttgarcie dotarła do 1/2 finału. Tam po raz piąty w tym sezonie zmierzyła się z Białorusinką Wiktorią Azarenką. Polka po raz piąty przegrała pojedynek z pierwszą rakietą świata – 1:6, 3:6. To jednak nie Azarenka odjechała z Niemiec luksusowym porsche – główną nagrodą tego turnieju – ale Rosjanka Maria Szarapowa, którą Radwańska pokonała przed Wielkanocą w finale turnieju w Miami. Polka utrzymała w rankingu WTA 4. miejsce.

Nasze florecistki – mające już pewny start w Londynie – udanie walczyły w Marsylii. Cztery Polki znalazły się w czołowej 30. Najlepiej dawała sobie radę Małgorzata Wojtkowiak, która zajęła 3. miejsce. W półfinale zatrzymała reprezentantkę Polski późniejsza zwyciężczyni, florecistka wszech czasów, Włoszka Valentina Vezzali. 15. była Karolina Chlewińska, 20. Sylwia Gruchała, a 21. Martyna Synoradzka.

Na podium prestiżowych regat żeglarskich we francuskim Hyeres stanął inny polski olimpijczyk, Przemysław Miarczyński. Polak stanął na drugim miejscu podium dzięki znakomitemu startowi w wyścigu medalowym. Wcześniej, aż do tego wyścigu, na prowadzeniu był Piotr Myszka. Sparingpartner Miarczyńskiego zrobił jednak falstart i spadł w klasyfikacji na 5. miejsce. Także 2. lokatę, ale wśród kobiet, wywalczyła Maja Dziarnowska, która jest krajową rywalką olimpijki Zofii Klepackiej-Noceti niestartującej w Hyeres.

Więcej wyników z tych i z imprez krajowych na naszej stronie, w zakładce „Wyniki zawodów”.