21:30, 29 Sep 2013 r. Szarża Huzarskiego to trochę za mało

/files/news/huzarski.jpg

Z jednym medalem, złotym, zakończyli udział w mistrzostwach świata we Florencji polscy kolarze. Wywalczył go Michał Kwiatkowski w jeździe drużynowej na czas występując w ekipie Omega Pharma-Quick Step.

Jazda drużynowa na czas rozgrywana w MŚ to najbardziej kontrowersyjna konkurencja. Złote medale zdobywają w niej bowiem zawodnicy z wielu krajów jednocześnie, gdyż reprezentują grupy zawodowych, w których są zatrudnieni. W Omedze oprócz Polaka startują też: Niemiec, Francuz, Holender, Słowak i Belg. Nie zmienia to faktu, że medal Kwiatkowskiego był w pełni zasłużony. Polak pokazał już w tegorocznym wyścigu Tour de France, że jest jednym z najważniejszych ogniw swego zespołu. Warto zaznaczyć, że rywalizacja na 56-kilometrowej trasie była bardzo zacięta – grupa Polaka wygrała z Oriką-GreenEdge o 1 s.

W pozostałych startach: elity (kobiet i mężczyzn), młodzieżowców, juniorek i juniorów Polacy nie zbliżyli się do podium. Najwyższą lokatę – dwunastą – zajął Gracjan Szeląg w wyścigu ze startu wspólnego juniorów.

W kolarskich MŚ najważniejsze są jednak wyścigi ze startu wspólnego elity. Tu chciałoby się zacytować klasyka „Szkoda, że państwo tego nie widzą”. Zawodów nie transmitowała bowiem żadna polskojęzyczna telewizja, a było naprawdę ciekawie. Do tego polscy kibice mogli oczekiwać wielu emocji na trasie, bo już od dawna Biało-Czerwoni nie wystawili tak mocnego składu – zawodników rozpoznawalnych w zawodowym peletonie.

W sobotę wystartowały panie. W ekipie były dwie mistrzynie świata: w kolarstwie górskim – Maja Włoszczowska i w torowym scratchu – Katarzyna Pawłowska. Ostatecznie, ta druga nie dojechała do mety. Włoszczowska była drugą z Polek na mecie, zajmując 18. lokatę, tuż za 17. Pauliną Brzeźną-Bentkowską. Ale to nie o tych zawodniczkach można najwięcej powiedzieć po wyścigu. Od początku w czołówce jechała Katarzyna Niewiadoma. 19-letnia Polka, która w tym roku zajęła m.in. piąte miejsce w ME młodzieżowców do lat 23, na trzecim okrążeniu przed końcem przewróciła się na zakręcie. Gdy zaczęła się zbierać najechała na nią szwajcarska kolarka i Niewiadoma trafiła do szpitala. Na szczęście obrażenia nie okazały się groźne.

Zawody pań wygrała Holenderka Marianne Vos. To nie było niespodzianką. Zaskakujące było natomiast rozstrzygnięcie w męskim wyścigu elity. W tym triumfował Portugalczyk Rui Costa, który na finiszu wyprzedził Hiszpana Joaquima Rodrigeza. Ale to nie ich nazwiska padały najczęściej podczas ponad 7-godzinnego wyścigu rozgrywanego w ulewnym deszczu.

Bohaterem był Bartosz Huzarski, który uciekał ponad 130 km. Najpierw w pięcioosobowej grupie. Z niej tempo Polaka wytrzymał tylko Czech Jan Barta, ale i on po jakimś czasie odpadł. Wreszcie Huzarskiego dogonił Włoch Giovanni Visconti. Gdy do mety pozostało 20 km, na czele peletonu pojawił się jeden z Kolumbijczyków i dogonił dwójkę śmiałków.

Szarża Huzarskiego nie może jednak zaspokoić oczekiwań kibiców Biało-Czerwonych. W wyścigu wystartowało aż dziewięciu Polaków. Liderami grupy byli wspominany już Kwiatkowski i Rafał Majka. Taktykę szybko trzeba było zmienić, bo w połowie wyścigu nie było już na trasie Kwiatkowskiego, Macieja Bodnara, Tomasza Marczyńskiego, Przemysława Niemca i Sylwestra Szmyda. Nie wytrzymali trudnych warunków i udziału w kilku kraksach. W czołówce długo trzymali się Rafał Paterski i Michał Gołaś. Dojechali do mety zajmując 19. i 33. miejsca. Stracili odpowiednio 1.05 min oraz 2.01 min do zwycięzcy. Huzarski ostatecznie był 52. (9.36 straty), a Rafał Majka 58. (12.55).

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie