18:53, 12 Feb 2014 r. V dzień zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi

/files/news/brodka1.jpg

Kolejny dzień na igrzyskach minął bez medali dla Biało-Czerwonych. Najwięcej nadziei wiązaliśmy z występem panczenistów. Informacją dnia był jednak upadek Kamlia Stocha podczas drugiego treningu na dużej skoczni.

Stoch na pierwszym treningu był czwarty. Po wylądowaniu w drugiej próbie mistrz olimpijski wywrócił się. Skocznię opuścił o własnych siłach, ale z ręką na temblaku. Badania nie wykazały nic groźnego, nic nie jest złamane, ani naderwane. Sam Stoch uspokajał dziennikarzy, że nic mu nie jest, tylko trochę boli go łokieć.

Wcześniej startowali panczeniści. Konrad Niedźwiedzki i Zbigniew Bródka to specjaliści od 1500 m. Ale po zapowiedziach trenerów, a nawet samego Bródki, także na 1000 m można było się spodziewać miejsc Polaków co najmniej w ósemce. Tymczasem zajęli lokaty w drugiej dziesiątce. Bródka był 14., a Niedźwiedzki 16. Zapowiedzi były na wyrost, zwłaszcza, że w tym sezonie obaj Polacy zupełnie nie przygotowywali się do tego dystansu. Nie wystartowali na 1000 m w żadnym z Pucharów Świata. Koncentrowali się na dystansie 1500 m i na wyścigu drużynowym.

– Gdyby obciąć po jedynce z miejsc, jakie zajęliśmy to byłyby to miejsca, których się spodziewaliśmy – powiedział po biegu rozczarowany Niedźwiedzki. – Byłem przygotowany na wynik 1.09,3 [Polak pobiegł 1.09,76 – red.], ale i ten czas dziś dałby niewiele. Te zawody stały na najwyższym poziomie, jaki kiedykolwiek oglądałem.

Zdecydowanie mniej zmartwiony był Bródka, który uznał, że bieg w jego wykonaniu był niezły - uzyskał czas 1.09,66. Przyznał jednak, że miał pecha w losowaniu rywala z pary, który prezentował poziom praktycznie nieolimpijski. Dodatkowo, jechał w 10. wyścigu, ostatnim przed czyszczeniem lodu.

Pocieszające jest to, że w odróżnieniu od wielu innych zawodników nasi panczeniści po biegach nie padali wyczerpani. Pokazali, że są dobrze wytrenowani, co jest dobrą prognozą przed dłuższym dystansem.

Pozostali reprezentanci Polski nie pokazali niczego nadzwyczajnego. Karolina Chrapek przejechała narciarski zjazd bardzo ostrożnie i uplasowała się na 33. miejscu. Adam Cieślar był 39. w kombinacji norweskiej w rywalizacji na skoczni normalnej. Polak kompletnie zawalił swój skok i do biegu na 10 km ruszał jako 42., ze stratą 1.50 min do lidera. Mimo przejazdów bez upadków nie przebrnęła kwalifikacji w snowboardowym halfpipe’ie Joanna Zając, która w swojej serii eliminacyjnej była 8.

W saneczkowych dwójkach debiutowali w igrzyskach Patryk Poręba i Karol Małecki. Polacy dopiero drugi sezon startują w Pucharach Świata. W związku z tym ich 15. miejsce można uznać za dobre.

Na zdjęciu: Zbigniew Bródka z trenerem kadry Wiesławem Kmiecikiem

Relacje na żywo

Igrzyska w Tokio

Igrzyska w Pekinie