Jeden z najlepszych obecnie łyżwiarzy szybkich polskiej kadry narodowej Władimir Semirunnij we wtorek 26 sierpnia odebrał zaświadczenie o nadaniu polskiego obywatelstwa. 22-letni panczenista będzie mógł reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich Mediolan – Cortina d’Ampezzo 2026. „W tej imprezie będzie ogromną nadzieją na medal” – czytamy na stronie Polskiego Związku Łyżwiarskiego.
Pochodzi z Jekaterynburga i był członkiem kadry Rosji na długich dystansach. W wieku 19 lat został mistrzem Rosji na 10000 m, w dorobku miał również medal mistrzostw świata juniorów i srebro w wieloboju klasycznym.
„O opuszczeniu Rosji myśleć zaczął na początku 2022 roku. Nie podobała mu się organizacja zgrupowań i podejście kierownictwa Rosyjskiego Związku Łyżwiarskiego do zawodników. Głównym powodem podjęcia decyzji był jednak brak perspektyw w rosyjskim sporcie, a po napaści na Ukrainę brak dostępu do międzynarodowych imprez oraz niechęć kierownictwa do obrony interesów sportowców, jak wyjaśniał.
Do Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego przysłał list. – Napisał, że kocha ten sport, a ze względu na sytuację po wybuchu wojny szuka pomocy – mówi Konrad Niedźwiedzki, brązowy medalista olimpijski w drużynie z igrzysk w Soczi (2014), dzisiaj dyrektor sportowy PZŁS. Dlaczego Władek wybrał Polskę? – Jednym z powodów, być może tym najważniejszym, było to, że znają się z Pawłem Abratkiewiczem, który przez 12 lat był w Rosji trenerem. Po igrzyskach w Pekinie udało nam się z Pawłem porozumieć, namówić go, żeby pracował dla polskiego związku i polskich zawodników – wyjaśnia Niedźwiedzki na łamach „Forum Trenera” w artykule „Władimir Semmirunnij. Nie rozumiem sportowców, którzy walczą o srebro”.
Semirunnij po przyjeździe do Polski odbył 14-miesięczną karencję. Cały czas trenował, był sparingpartnerem w naszej kadrze narodowej. Rosjanie utrudniali jego zmianę obywatelstwa, w sprawę mocno zaangażował się Konrad Niedźwiedzki, pomagało Ministerstwo Sportu i Turystyki. W grudniu 2024 roku panczenista otrzymał jednak możliwość startów dla Polski na arenie międzynarodowej. Od razu uzyskał znakomite rezultaty. W biegach na 5000 i 10000 m miał wyniki lepsze niż dotychczasowe rekordy Polski. Na mistrzostwach świata w Hamar wywalczył brąz na 5000 m i srebro na 10000 m.
Czasy Semirunnija nie zostały jednak oficjalnie zapisane jako rekordy Polski ze względu na fakt, że zawodnik wciąż nie miał polskiego obywatelstwa, a jedynie licencję na startowanie w biało-czerwonych barwach. Procedura jednak trwała.
O sportowych możliwościach nowego obywatela Polski mówił w wywiadzie dla „Forum Trenera” jego trener Roland Cieślak. - Pokazał już w tym roku, w mistrzostwach świata, że w stanie jest walczyć z najlepszymi, z medalistami olimpijskimi. A ja uważam, że to dopiero początek, jeżeli chodzi o jego karierę. Władek jest bardzo młody. Bardzo ambitny. Bardzo pracowity. Jeżeli wszystko będzie się dobrze układało, jeżeli on gdzieś tam po drodze się nie pogubi – bo w sporcie bywa różnie – to jest w stanie jeździć na bardzo wysokim poziomie przez wiele lat – zapowiada szkoleniowiec kadry narodowej.
Władimirowi Semirunnijemu i jego trenerowi Rolandowi Cieślakowi życzymy kwalifikacji olimpijskiej i udanego występu w Mediolanie.
Fot. Konrad Niedźwiedzki/X